Z Mietkiem spotkaliśmy się w domu jego dziadków.
Było deszczowo, ponuro. Przemiło.
Pierwsze spotkanie portretowe z mamiyą. Spisała się.
W niektórych sytuacjach lubię mieć ze sobą małoobrazkowego canona. I tu się przydał.
Mietek w maju współpracował ze mną muzycznie. Napisał opracowanie utworów ludowych na chór żeński i zespół instrumentalny, które wykonywałam ze swoim chórem na naszym jubileuszu 30-lecia. Zdjęcia były częścią jego wynagrodzenia. Usługa za usługę. To podobno wraca.
A ja na pewno wrócę do tego domu.